niedziela, 28 października 2012

Co robiłam jak mnie nie było w Łodzi ...

W ten weekend wszyscy się feszynłikowali a ja dla odmiany nie. Pewnie sprawą dyskusyjną dla Was jest czy ktoś tam za mną tęsknił .... No ok, dobra, przyznam się, pewnie Was to zdziwi, ale owszem - tak :D. Dostałam nawet kilka smsów, tudzież telefonów z pytaniem "a ty gdzie?" No cóż, a ja w domu. Po ostatnim miesiącu, który był dla mnie bardzo pracowity, włącznie z weekendami, marzyłam o sobocie i niedzieli spędzonej o tak, tylko dla siebie. A co robiłam w tym czasie? 

Przygotowałam opis do filmów z moich wykładów, aby można było skończyć ich obróbkę, to znaczy starałam się .... 

Skończyłam kolejną torebkę.... 



Dałam zabrać się na spacer ... 



Ugotowałam krem z dyni, w końcu to Halloween. Krem z przepisu Kwestii Smaku. Polecam.  




Rozpoczęłam pisać program kursów przeróbek modowych - czyli ecofashion w praktyce, który mam nadzieję, że już niedługo się rozpocznie. 

A  za chwilę planuję nadrobić zaległości prasowe. 
Czy żałuję, że nie było mnie w Łodzi? Chyba jednak nie, bo byłby to kolejny wyczerpujący weekend fizycznie a jednak zregenerować baterie trzeba. Tym razem chętnie poczytam relacje z pokazów oraz pooglądam zdjęcia. 






 



czwartek, 25 października 2012

Inspiracja - słowo klucz

W niedzielę w ramach festiwalu Progressteron ( który jeszcze trwa, sprawdźcie może jakieś miejsca na fajne wykłady czy warsztaty zostały - klik klik) prowadziłam warsztaty pod tytułem: Ecofashion - czyli jak tchnąć życie w stare rzeczy. Tak naprawdę warsztat zamienił się w spotkanie towarzysko - kreatywne kobiet, wiecie takie współczesne "Kółko Gospodyń Wiejskich". Każda z dziewczyn przyszła z problemem, który trzeba było rozwiązać :). Co zrobić z pomysłem, który jest w głowie,  co zrobić z workowatym sweterkiem, a brzydkie spodnie to trzeba wyrzucić? .... i mogłabym tak wymieniać bez końca. Ale na koniec naszego spotkania ( a niestety były to tylko 3 godziny) jedna z dziewczyn powiedziała zdanie, które dla mnie oznacza, że misję wypełniłam dobrze ( znów ;)): Mam pełną głowę inspiracji!

Dziewczyny,
bardzo Wam dziękuję za udział, jesteście super! Nie chciałam uczyć Was jak rozpruć spodnie czy nawlec igłę w maszynie. Chciałam, abyście z tego spotkania wyniosły coś więcej - inspiracje, abyście otworzyły się na swoją kreatywność, abyście po prostu odważyły się na realizację swoich fantazji i marzeń.
Mam nadzieję, że spotkamy się na kolejnych warsztatach.

Poniżej kilka zdjęć, które zrobiła nam Ola.

- Ewa, jesteś pewna, że z tego chcesz poduszkę? A może tak jednak sukienka?? 
-- Nie, poduszka.
- A może jednak?
-- Nie, będzie poduszka ... 







Marzena:
Nie wiem jak można bardzo się starać, ale w ubraniach w taki wężowy wzór zawsze wygląda się zdzirowato - Chyba zbyt subtelnie tego nie powiedziałam ... 


środa, 24 października 2012

Oda do Pani Ekspedientki


Szanowna Pani,

Zawód, a może raczej praca na stanowisku ekspedientka a dokładnie kasjerka jest, zdaje się z wyboru. Tak mi się przynajmniej zawsze wydawało.  Tkwiłam też, w jak dziś się chyba okazało, błędnym przekonaniu, że decydujemy się na pracę, którą chcemy lub szukamy takiej pracy jakiej chcemy. Nikt Pani do niczego nie zmusza. I śmiem podejrzewać, że otrzymuje Pani za swoją pracę wynagrodzenie. Być może nikt nie dopłaca Pani za uśmiech, miłą aparycję tudzież uprzejmość. Aczkolwiek śmiem wysnuć taką odważną tezę, iż kulturę osobistą każdy powinien wyssać z mlekiem matki.

Droga Pani Ekspedientko, mam też takie podejrzenie, że za karę Pani przy tej kasie nie siedzi. Z wielkim współczuciem przyglądałam się dziś Pani, jak bułki przywitała Pani z nieskrywaną niecierpliwością, szpinak ze wzdychaniem a makaron z wręcz nienawiścią w oczach. Już chciałam krzyczeć – O matko! Cóż one Pani zrobiły! ….

Szanowna Pani ekspedientko, może skusiłaby się Pani na mały test. Może tak jeden malutki uśmiech, no powiedzmy jeden na godzinę, może jedno uprzejme spojrzenie niech też będzie -na godzinę. Tylko jedno na godzinę! Da Pani radę? Oj… tak źle nie będzie, naprawdę to nie boli! A przekona się Pani, że ludzie życzliwością na życzliwość odpowiadają…. 

wtorek, 23 października 2012

PROGRESsteron - moje wykłady

Miniony weekend miałam bardzo pracowity a rozpoczęłam go już w piątek o 17.00 wykładem na temat Ecofashion - nowy trend w modzie, jego wpływ na design. Wbrew pozorom temat nie jest łatwy pomimo, iż bardzo ostatnio trendy. Temat bardzo złożony, a niestety fachowej literatury brak, więc troszkę miałam utrudnione zadanie. Mam jednak nadzieję, że moi słuchacze byli usatysfakcjonowani. Cały wykład już wkrótce będę mogła udostępnić Wam w formie video. 

Po wykładzie podeszła do mnie pewna Pani i powiedziała: "Teraz już nie będę wstydzić się wchodzić do second handu". W tym momencie poczułam, że misję wykonałam dobrze, aczkolwiek nie chodzi o promocję  lumpeksów ;) 






W sobotę zaś starałam się wyjaśnić o co chodzi z tym blogowaniem. Jak wiadomo blogowanie jest tak samo trendy jak ecofashion, hmm... właściwie to chyba nawet bardziej biorąc pod uwagę ilość zgromadzonych osób. Słuchaczy było mnóstwo i tak samo dużo pytań. Ten wykład udostępnię Wam w formie prezentacji, również już wkrótce :)


 I jak widać wszyscy sumiennie notowali ....



Bardzo dziękuję organizatorkom Progressteron'u za zaproszenie do udziału w tej super imprezie, jak również zaufanie jakim mnie obdarzyły powierzając tak ważne zadania :).

A niedzielne warsztaty opiszę oddzielnie, bo to wymaga oddzielnego postu, ale dziewczyny jedno Wam powiem - byłyście super!!!!

Za zdjęcia bardzo dziękuję Szymonowi - www.szymonbrzoska.com.



 

poniedziałek, 22 października 2012

Pudełko pełne niespodzianek od BioDermic

Spotkała mnie dziś bardzo miła niespodzianka, do mych drzwi z rana zapukał Pan Kurier i tak pukał, pukał i klops! Nie było mnie, ale Pan Kurier wykazał się bystrością i pozostawił paczuszkę dla mnie u sąsiada ( wiwat sąsiedzka pomoc!). I oto tym sposobem paczuszka do mnie dotarła, dosłownie przekazywana z rąk do rąk. Pewnie się niecierpliwicie co w niej jest, rozumiem Was doskonale ja też się niecierpliwiłam :) Ok, dłużej nie będę ....

Paczka zawierała:
- krem do szyi i dekoltu z pereł, na razie mogę powiedzieć o nim tylko tyle, że pachnie delikatnie aczkolwiek specyficznie i to tak specyficznie, że nie mogę się zdecydować czy mi się podoba czy nie,
- krem pod oczy z kawiorem, tutaj nie miałam akurat problemu z określeniem czy mi się zapach podoba - podoba  i to bardzo,
- serum intensywnie liftingujące - o mamo! zawsze o takim marzyłam!
- maska hialuronowa
- maska kolagenowa

No! teraz to już w końcu będę piękna! Ostatnio perfekcyjnie działa u mnie prawo "w samą porę", tym razem również zadziałało, gdyż przymierzałam się do napadu na drogerię.





Kochani, a raczej Kochane tym oto sposobem rozpoczynam testowanie. Postaram się regularnie co tydzień zamieszczać wieści z postępów kuracji.
Trzymajcie kciuki! W końcu mam być piękna!
Aaaa zapomniałam o najważniejszym, prezent imieninowy otrzymałam od firmy BioDermic, jeżeli już chcecie poczytać co nieco o ich kosmetykach - ułatwiam zadanie i podaję linka: http://biodermic.pl. Dziękuję!

Ps. Może prawo "w samą porę" zadziała na innych płaszczyznach .... hmmm nowy smartfon by mi się przydał ...




sobota, 20 października 2012

Czy bloger podoba się kobiecie?


Takie oto niewinne pytanie zadała mi Pani Redaktor z Elle podczas Blog Forum Gdańsk. Hmm… bloger też człowiek więc pewnie i się podoba. Najpierw zaczęłam dywagować ( sama ze sobą, na szczęście bo dość nieskładnie to wyszło). Że no tak, że przecież dlaczego by nie… a może zależy jaki bloger, a może bloger technologiczny to już nie, a bloger – szafiarz, no przecie wiadomo, że tak …

I wiecie co? Doszłam do odkrywczego wniosku ( dla mnie oczywiście), że przecież nikt nie zakłada bloga po to, aby podobać się innym. No może Kominek tym się motywował ;) Jednak, dobry bloger ma grono swoich groupies. Dlaczego? Proste. Pociągają nas ludzie, którzy mają coś do powiedzenia, są interesujący, mają swoje zdanie. To co robimy jest naszym lustrem, pokazuje naszą osobowość. Bloger, tudzież blogerka ma swoją pasję, którą dzieli się z innymi. Bloger manifestuje swoją osobowość na swoim blogu, vlogu itp. Daje się po prostu poznać od tej strony, na której mu zależy w nadziei, że jest to ta lepsza strona.

A tak odnośnie podobania, która reklama bardziej Wam się podoba, bo ja ... biję się z myślami?









środa, 17 października 2012

Maja Sablewska - szczerze


Gościem Blog Forum Gdańsk 2012  była również Maja Sablewska, a dla mnie była to okazja do poznania Mai oraz zadania jej kilku pytań.

Kolekcja Exclusive Collection dla Mohito  dla mnie była objawienie, zresztą pisałam o tym już wcześniej ( wiem, że teraz przeszukujecie bloga w poszukiwaniu owej recenzji więc biegnę Wam z pomocą – klik), dlatego w pierwszej kolejności o nią zapytałam.


Maja: Wiele osób mówi, że jestem w tym projekcie projektantem, ale absolutnie nie chciałam nim być, nie chciałam do tego tak podchodzić, nie znam się na tym. Ja mogę być kreatorem, wizjonerem ale nie projektantem. Na szczęście miałam do czynienia z fenomenalną ekipą Mohito. Okazało się, że dla tej ekipy nie ma rzeczy niemożliwych. Okazało się, że zrobię wszystko co będę chciała w tym danym projekcie, bo pamiętajmy o tym, że moje wizje są różne. W projekcie Mohito musiałam zdawać sobie sprawę z tego jaki jest odbiorca sklepu. Udało mi się połączyć mój styl z tym jakie są jego oczekiwania. To nie jest tylko moja zasługa, projektanci inspirowali się moją osobą. Wyszło to wszystko bardzo naturalnie. Najpiękniejsze jest dla mnie to, że kolekcja znika z półek w zatrważającym tempie. Płaszcz jeansowy, który był moim pomysłem, wyprodukowany w wersji limitowanej i numerowanej zniknął z półek tak naprawdę w jeden dzień. I to są fajne rzeczy, mi rosną skrzydła jak takie projekty odnoszą sukces. Ale to też pokazuje, że sukcesem są zwykli ludzie. Nie ludzie z pierwszych stron gazet, nie projektanci, którzy robią kolekcje dla siebie. Ten projekt pokazał, że musimy tworzyć dla ludzi z ulicy, dla zwykłych ludzi po to, żeby te ulice się zmieniały.


Maja wystąpiła w sesji promującej kolekcję, sesja jest fajna a jedno zdjęcie bardzo przywodzi mi na myśl Kate Moss…. Jak ona sama czuła się w roli modelki? 

Maja: To było niesamowite. Na samym początku miałam tylko polecać tą kolekcję, potem okazało się że ją współtworzyłam. Powiedziałam, że jeżeli tworzę jakiś projekt to w 100%. Ta kolekcja pokazuje kobietę pewną siebie i z mocną osobowością, dlatego nawet modelka, która nie ma tego nie wyraziłaby tej kolekcji tak dobrze jak ja. Przy okazji sesji miała miejsce fajna sytuacja. Zrobiliśmy sukienkę z wzoru liściastego, takiego drzewnego. ( Przypomina mi ona wiosnę, a ja urodziłam się wiosną dlatego mam bardzo pozytywne skojarzenia z tą porą roku :)). Jednak pomimo taki pozytywnych skojarzeń sukienka jest w całkowicie nie moim kroju, ale powiem Ci, że jak ją tylko założyłam, poczułam się w niej rewelacyjnie. W ogóle pomysł, abym pozowała i uczestniczyła w sesji był świetny. Mogłam po przymierzać ubrania z kolekcji i okazało się, że świetnie leżą. A nie zawsze tak jest. Krawiec zrobił dobrą robotę, każdy przy tym projekcie zrobił dobrą robotę. 


Współpraca Mai z Mohito zakończyła się, ciekawa byłam czy dalej planuje działać w kierunku mody, co dalej zamierza? I zdziwiłam się, oj chyba jeszcze bardziej niż wówczas, gdy dowiedziałam się że będzie współtworzyć kolekcję….

Maja: W tym tygodniu muszę oddać do druku książkę. Wymyśliłam taki projekt „10 sposobów na modę”. Poradnik „ Sposoby na modę” powinien być 7 listopada  być w Empiku. To jest mój kolejny projekt modowy.  Oczywiście cały czas funkcjonuj mój blog blog.majasablewska.com , który jest takim miejscem, gdzie wszyscy mogą dowiedzieć się o mnie rzeczy prawdziwych. 


Maja ma swój styl, który coraz częściej widzę na blogach, ale również tabloidy zaczęły „kochać Maję i jej styl”. Wygląda na to, że sinusoida „lubienia” przez media idzie obecnie w górę, po okresie małej „nagonki” nadeszła jednak odwilż. A co ona o tym sądzi?

Jestem u początku swojej kariery. Ten rok jest dla mnie przełomowym rokiem. Zrezygnowałam z pracy menadżera. Moja historia pokazuje, ze nie ma takiego momentu kiedy nie można wszystko zmienić i nie ma takiego momentu, w którym należy się poddać. Ja od samego początku miałam bardzo ciężko, bo albo padałam ofiarą nienawiści albo zazdrości. Teraz powstaje moja książka. Poradnik, dla mnie, dla mojej koleżanki, dla mojej młodszej siostry, książka dla każdego. Dla kobiet, które myślą, że moda jest tylko dla chudych, że moda jest tylko dla ludzi, którzy mają pieniądze. Bzdura. Moda jest dla wszystkich, dla tych którzy potrafią się nią bawić i z niej korzystać. Pokazuję w poradniku jak to robić. Pokazuję swoje zdjęcia i dystans do nich. Doradzam, żeby nie wyrzucać ciuchów, bo zawsze komuś mogą się przydać. Lepiej oddać lub odsprzedać. Zdradzam swoje metody jak ubierać się stylowo, na przykład metoda 3 kolorów. Zakładamy na siebie nie więcej niż 3 kolory, jeśli nie potrafimy się ubrać lub nie jesteśmy biegli w aktualnych trendach. Opowiadam o wielu historiach, które pomogły mi utworzyć swój styl. 


Każdy może napisać książkę na każdy temat. A wyznacznikiem wartości merytorycznej tej książki jest wskaźnik sprzedaży, niestety. Świat kapitalizmu. Czy Maja zostanie nowym „guru od mody”, nowym autorytetem? Mówi, że chce trafić do „ludzi z ulicy”. Kogoś może akurat te określenie zbulwersować, ale wiem o co jej chodzi, chce trafić do tych, którzy mówią „ja na modzie się nie znam”. Czy jej projekt ma szansę na powodzenie? Ulica da nam już wkrótce odpowiedź …  Ale czy narazi się, tym „nie z ulicy”, tym, którzy na tej modzie się „znają”?


Maja: Jest mi kompletne obojętne co świat mody będzie na ten temat uważał, jak zareaguje, bo już świat mody zignorował moją kolekcję. Ja chcę robić coś dla zwykłych ludzi. Jakkolwiek by to kolokwialnie nie zabrzmiało, ale  świat mody w Polsce jest nadęty. Niestety. Jest mnóstwo młodych projektantów, którym się wydaje, że są Alexandrem McQueenem a nie mają chęci do pracy, nie mają pasji. Myślą tylko o sukcesie i pieniądzach. Ja do mody podchodzę zupełnie inaczej, zupełnie pod prąd. Co z tego wyjdzie zobaczymy, na razie mam plany na ten i na następny rok. Będzie to ode mnie wymagało dużego zaangażowania, dużo pracy, ale dam radę bo ja bardzo lubię duże wyzwania…. 



Bardzo dziękuję Mai Sablewskiej za tą krótką chwilę rozmowy.

W sobotę Maja Sablewska wspólnie z Grzegorzem  Cholewą, Bartłomiejem  Szkopem, Krzysztofem Krejtzem oraz  Weroniką Jagodzińską wzięła udział w dyskusji prowadzonej przez Sylwię Kubryńską  na temat: Hejters gonna hejt. Jak radzić sobie z hejtem? Kilka zdjęć, które mogę Wam pokazać dzięki uprzejmości Miasta Kultury dokumentują tą dysputę. Autorką zdjęć jest Malwina Jakóbczyk.





wtorek, 16 października 2012

Blog of Gdańsk 2012

Tak, bezczelnie ukradłam zdjęcie Pauliny! A co tam, w końcu jej blog otrzymał tytuł Blog of Gdańsk 2012.

Gratuluje Kapuczinie, ale gratulacje należą się również fotografom z którymi jej dane było ( i jest) pracować - Szymonowi oraz Adamowi, drodzy - super robota!!!



A to zaś zdjęcie ukradłam z prywatnej kolekcji Sylwii Kubryńskiej, autorki bloga Najlepszy Blog na Świecie
i aby nazwa nie była gołosłowna, blog tenże otrzymał wyróżnienie w konkursie "Blog of Gdańsk" 2012.



Sylwio, gratuluję aczkolwiek nie było to dla mnie zaskoczeniem, w końcu to Najlepszy Blog na Świecie;)

Pozostałych wyróżnionych nie podaję, ponieważ ich nie darzę aż tak wielką sympatią jak te dwie damy wyżej, gdyby jednak ktoś był ciekaw kim oni są podaję linka: "Blog of Gdańsk 2012".




Blog Forum Gdańsk 2012

W tym roku było inaczej. Rozmach z jakim konferencja została zorganizowana imponuje.
Nie ma chyba słów, którymi da się wyrazić podziękowanie dla organizatorów, więc może DZIĘKUJĘ wystarczy :)

A teraz Blog Forum Gdańsk 2012  w liczbach:
135 000 internautów on-line, 
- ponad 200 polskich blogerów i vlogerów wśród uczestników, 
- 66 prelegentów z Polski i zagranicy, 
- 52 wykłady, prelekcje i warsztaty, 
- 48 godzin konferencji, 
- 5 ścieżek tematycznych, 
- 2 drużyny w meczu piłki blożnej 
- 1 niezwykłe miasto czyli Blog Forum Gdańsk 2012.... więcej => 


Podsumowanie BFGdansk 2012

Ten rozmach i te statystyki były doskonale odczuwalne, a porównując je do ubiegłego roku, hmm... no cóż w ubiegłym roku było kameralnie :) 

Niestety, nie udało mi załapać wszystkich wybranych przeze mnie wykładów. Po pierwsze choroba nie odpuściła mi ( nawet BlogForum nie jest jej niestraszne), a po drugie wiele wykładów nakładało się na siebie czasowo. Wierzcie mi, niejeden raz toczyłam w sobie zażartą walkę, którą salę wybrać, gdyby były chociaż nazwane kolorami to przynajmniej mogłabym tym się pokierować w kryzysowej sytuacji ( tutaj mój apel do organizatorów - Ewa, Krystian może to przemyślicie za rok ;)) Generalnie więc pozostała mi jedna zasada, którą się kierowałam - "co mi się przyda"

Grzegorz Marczak , Michał GóreckiMartyna Majchrzak Tymon Tymański

Grzegorz CholewaBartłomiej SzkopKrzysztof KrejtzWeronika Jagodzińska Maja Sablewska

Więcej zdjęć: KLIK KLIK

A na koniec Segritta radzi -  dobra rada nie tylko dla piszących, również dla czytających: 



Matylda, dziękuję! 


Więcej przydatnych rad znajdziecie tutaj: KLIK KLIK.



czwartek, 11 października 2012

Eco eco eco

Uchylam rąbka tajemnicy przed piątkowym wykładem .... o wykładzie pisałam tutaj ( gdyby ktoś stracił wątek :))

Kto wie kogo to kolekcja i co ma wspólnego z ecofashion?
Mała podpowiedź - zdjęcia pochodzą z kolekcji Summer 2013.


 

                 

                 

Przypomina, iż na wykład może przyjść każdy, wstęp jest wolny, jednak należy się wcześniej zarejestrować, wystarczy kliknąć TUTAJ.


środa, 10 października 2012

Coco Chanel. Justine Picardie – polecam!


Czytałam wiele książek, widziałam wiele filmów o Coco Chanel, ale odważę się stwierdzić, iż książka spod pióra  Justine Picardie, dziennikarki "Vogue'a, jest najlepszą z nich wszystkich.
Można zarzucić autorce, że przedstawia Coco z  wręcz bolesną szczerością, ale o taki obraz mi właśnie chodziło, tego szukałam. Justine z chronologiczną dokładnością stara się demaskować wszelkie mity i pomówienia na temat Chanel, robi to wyjątkowo subtelnie i z wielkim wyczuciem, nie tworząc zbędnej otoczki sensacji i skandalu. Nie ma w niej bezcelowego ubarwiania, nudnych opisów, pomimo iż jest to biografia, dokument nie przynudza. Autorka pozwala nam samym wyciągać wnioski, i o ile ktoś ma odwagę, oceniać czyny składające się na zagmatwane życie Coco.  Czy jest to cała prawda o Coco Chanel? Trudno powiedzieć, ale z pewnością jest to książka, która zbliża nas do poznania prawdy o tej Wielkiej Kobiecie.   

 
Ach, zapomniałam dodać. Książka jest bardzo bogato ilustrowana - zdjęcia, rysunki Karla, to wszystko stanowi niesamowite świadectwo życia Chanel osadzone w konkretnym miejscu i czasie.













 

wtorek, 9 października 2012

Październik – tydzień po tygodniu


Październik jest miesiącem wyjątkowo aktywnym, o ile tak można powiedzieć o miesiącu ...

Już w najbliższy weekend kolejna edycja BlogForum Gdańsk, oczywiście i mnie nie mogłoby tam zabraknąć. Jak co roku program jest tak interesujący, że trudno jest się zdecydować który wykład czy też warsztat wybrać. Na razie jedno jest pewne - idę na warsztat Krzysztofa  Gonciarza – „Jak dobrze wypaść przed kamerą”.  A co więcej? Nie wiem, ale z pewnością dam Wam znać. 
Więcej informacji o BlogForum możecie znaleźć  TUTAJ



Za to w następny weekend to ja będę musiała wykazać się jako wykładowca i przekazać trochę swojej wiedzy innym. Poprowadzę dwa wykłady oraz jeden warsztat w ramach ogólnopolskiego festiwalu Progressteron 26 - Trójmiasto.

Pierwszy wykład odbędzie się w piątek, 19 października o godzinie 17.00, a będę mówić o szerokim pojęciu ecofashion oraz jaki wpływ na współczesny design. Wykłady odbywają się pod patronatem Prezydenta Miasta,  więc wstęp jest wolny, wystarczy się tylko zarejestrować, a możecie to zrobić klikając REJESTRACJAW tym wykładzie może uczestniczyć aż 70 osób. Staram się o tej liczbie nie myśleć, bo ogarnia mnie panika i stres jak ją sobie uświadomię.  Liczę na Wasze wsparcie!

Następny wykład poprowadzę w sobotę. Postaram się przekazać wiedzę na temat typowo technicznych kwestii – czyli gdzie i jak najlepiej założyć bloga i czy w ogóle go zakładać. I tutaj mam smutną wiadomość, miejsc na ten wykład już nie ma.

W niedzielę zaś, będę edukować już dość praktycznie, bo i troszkę poszyjemy na maszynie, troszkę zniszczymy ciuszków, aby powstało z nich coś nowego i całkiem fajnego. Warsztaty z przeróbek modowych, zwanych potocznie DIY tudzież właśnie ecofashion  odbędą się o godzinie 12.15 w centrum językowym BELL Gdynia. Na warsztaty miejsca jeszcze są, więc zapraszam! 



Zapisywać można się poprzez formularz internetowy, wystarczy kliknąć tutaj – REJESTRACJA.



W ostatnim tygodniu października wielkie święto mody, na którym mnie tym razem nie będzie. FASHIONPHILOSOPHY FASHION WEEK POLAND rozpocznie się 24 października i potrwa do 28 października, a program zapowiada się bardzo fajnie. Sprawdźcie z resztą sami 


Musicie przyznać sami, październik jest imponujący :) 

niedziela, 7 października 2012

Malina nordycka pięknie pachnie!

O tak! Świeżo, delikatnie a jednak na tyle intensywnie, że swoją woń na skórze pozostawia na dłużej. Ale jak już jej nie czuć, sięgamy ponownie po malinę, aby znów ją poczuć.

Nowa seria Neutrogeny właśnie zawiera wyciąg z maliny nordyckiej. Jednak nie tylko wyjątkowa woń czyni te kosmetyki wyjątkowymi. Mieszkam na pomorzu stosunkowo niedawno i moja skóra bardzo długo przyzwyczaja się do dość surowych warunków atmosferycznych. Zimny wiatr doskwiera szczególnie moim dłoniom i ustom, które niestety są przez to bardzo wysuszone, co sprawia iż uczucie dyskomfortu daje się we znaki. Nowa seria Neutrogeny z maliną nordycką jest dla mnie jak objawienie! Pomadka ochronna  spełnia moje najbardziej wygórowane oczekiwania, jakie stawiam pomadkom ochronnym. Nawilża usta na bardzo długo, odzyskują swój kolor i kształt J a co najważniejsze nie pozostawia nieprzyjemnego posmaku. Bo nie wiem jak bardzo mogę się starać być wykwintną damą a i tak usta obliżę ;), co niekiedy jest bardzo nieprzyjemne w skutkach.

Następnym kosmetykiem jaki wypróbowałam był krem do rąk! I tutaj się nie zawiodłam. Nawilża, odświeża a co najważniejsze nie pozostawia nieprzyjemnego tłustego filtru na skórze dłoni. Kremy do rąk też mają przeze mnie podniesioną wysoko poprzeczkę, ponieważ nie cierpię otłuszczonej klawiatury mojego komputera. Więc musi dobrze nawilżać, świetnie się wchłaniać i odżywiać skórę na długo! A ten zapach, ach!!!

Nie wypróbowałam jeszcze emulsji do ciała z tej serii, ale to dlatego, że nie lubię rozpoczynać kilku kosmetyków na raz, a obecnie testuję nową serię DOVE.
Jak już porównam oba kosmetyki na pewno Wam to opiszę J.

A może ktoś z Was już testował balsam do ciała z maliną nordycką? 

                          
          
Więcej - www.malinanordycka.pl

sobota, 6 października 2012

Miroslava Duma – niewymuszona nonszalancja

Chyba każdy o niej już pisał, więc i ja nie mogę być gorsza :).

Dlaczego ją lubię? No może nie ją samą, ale jej medialną osobowość. Po pierwsze jest bardzo ładną kobietą. Czasami pozuje z udawaną wstydliwością, co dodaje jej uroku, naturalnie. Jednak jej niewymuszony styl sprawia, iż  wielbią ją miliony.

Kiedyś pracowała jak redaktor Rosyjskiej edycji Harper’s Bazaar, obecnie jest freelancerem, z pozycją o której marzy każdy wolny strzelec.

Jej obecność na wszelakich imprezach modowo-lifestylowych zawsze jest uwieczniana przez fotoreporterów. Mnie urzekają szczegóły jej stylizacji – a to buty, a to torebka, a kiedy indziej brak właśnie owych dodatków.

Okrzyknięta został przez wiele magazynów ikoną stylu, czy zasłużenie? 








Więcej zdjęć z życia Mirki możecie podejrzeć:
oraz oczywiście niezastąpiony obecnie pinterest.com