sobota, 17 grudnia 2011

Zwalniamy ....

Kilka dni temu patrząc na ulice zauważyłam wzmożony ruch samochodów, jest ich więcej, każdy gna do sklepu, do pracy. Żeby skończyć co się ma do skończenia, żeby kupić to co trzeba, żeby niczego nie zabrakło tego 24...i 25 ...i 26. Koniec grudnia to taki magiczny czas, co roku. Zdarza się co roku o tej samej porze. Niby powinniśmy już się do tego przyzwyczaić, ale to tylko niby. Co roku niby o tej samej porze, a jednak inaczej. Nowe doświadczenia, nowe podsumowania, nowe plany. Ale nie o tym chciałam :). Zauważyłam, że zwalniamy. Wiem, dziwne to jest, bo przecież do Świąt coraz bliżej a tyle rzeczy w proszku. Ale zwalniamy. Zwalniamy w życiu zawodowym, częściej zaglądamy w swoje wnętrze, na bok odchodzą te wszystkie sprawy, które do tej pory były sprawami życia i śmierci. Ostawiamy je na boczny tor, a sami sprawdzamy czy jedziemy w dobrym kierunku.

Dziś rano u mnie padał śnieg, prószył delikatnie i lekko....








1 komentarz:

  1. Marynarka z drugiego zdjęcia jest idealnie skrojona.
    Przeżyłam maaasę śniegu w Norwegii i ciągle nie mogę się nadziwić, jak wiosennie jest w Polsce. Chaosu unikam, większość prezentów to zamówienia internetowe (handmade), które dotarły pocztą w przeciągu ostatnich 2 tygodni :)

    OdpowiedzUsuń