Dlaczego tak jest, że są tacy projektanci, którzy zawsze mnie zachwycają - nie zależnie od pory roku, sezonu, czy też rodzaju kolekcji?. Tak jest właśnie w przypadku Alberty Ferretti.Kolekcja Wiosna/Lato 2011 powaliła mnie, ale w trakcie oglądania filmu z pokazu Philosophy di Alberta Ferretti Fall 2011 straciłam dech. Spokojnie, spokojnie reanimacja nie była potrzebna, ale obawiam się, że wytrzeszcz oczu może zostać mi na dłużej :)
1 słowem - CUDOWNIE, LOVELY, SCHÖN - ups.. to 3 słowa :).
Po lecie przepełnionym i nasyconym kolorami, przychodzi pastelowa zima. W zimne dni będzie nas ogrzewać nie tylko ciepło kominków ale również ciepło płynące z tak cudownych kreacji. Mam nadzieję, że również przypłynie z nim więcej energii niż zima niesie co roku.
Pokaz był inny niż zazwyczaj, każda sylwetka w dwóch odsłonach: to co na wierzchu i to co pod spodem (a kysz dziwne skojarzenia ! ).
W takim płaszczyku żadne przesilenie zimowe ani wiosenne mi nie groźne.
Cała kolekcja jest inspirowana modą lat '60. Krótkie trapezowe sukienki, w tym samym stylu płaszczyki - wszystko mega dziewczęce i urokliwe.
A na koniec, króciutki film z pokazu:
Jak Wam się podoba wizja takiej zimy?
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony.
he he he no cóż też tak mam :D
OdpowiedzUsuń