Nie-pokaz Maldorora.
Coś nie ma szczęścia Maldoror do mnie, albo ja do niego. W październiku nie zachwycił i tym razem również. Ale, tym razem pewne nie jest, że była to jego wina. Może to kwestia …….. Organizatorów? Idea wydaje się być świetna - nie przejście a stanie, nie pozowanie a prezentacja. W sumie prosta sprawa, a jednak nie. Jednak nie w Łodzi. Tak bowiem nie zobaczyłam kolekcji Maldorora, a jak sam projektant twierdzi godna ponoć zobaczenia. Hmm, muszę uwierzyć mu na słowo :) Pokazy w strefie OFF odbywają się w dość surowych przestrzeniach. Przyznam dodaje to pikanterii, a z pewnością wprowadzenie dodatkowego elementu zaskoczenia, potęguje ciekawość. Lecz wystarczy jeden mały psikus i ciekawość szlag trafi. I taki psikus sprawili nam Organizatorzy przy okazji pokazu Maldorora. Wybiła godzina zero, wszyscy zasiedli radośnie na krzesełkach, tudzież usadowili się wygodnie w pozycji stojącej w oczekiwaniu na pierwszy krok modelki odzianej w najnowsze cudo Maldorora. I stało się. Najpierw przemiła hostessa, bądź też Pani z Serwisu wskazała wszystkim drzwi w kierunku których należy się udać. Następnie przemiły Pan oznajmił przy owych drzwiach, że „o nie, tutaj przejść się nie da, proszę w tył zwrot, wejście za ścianą po prawej”. Gdy już szczęśliwie znaleźliśmy się w tajemniczym pomieszczeniu, nie powiem, każdy radził sobie jak mógł. Nawet udało się wygospodarować przestrzeń dla dumnie kroczących modeli i modelek, lecz na darmo. Cały trud widowni, która starała się sama sobie zorganizować wspomniany pokaz, poszedł na marne. Gdyż okazało się, iż projektant uknuł perfidny plan, który zdaje się nie został wpisany w plan Organizatora. Ustawił w najdalszym kątku sali, pod ścianą swoje dzieła. I w tym momencie solidarność tłumu posypała się. Wszyscy pognali ku owym dziełom, bo przecież miały nogi, każde po dwie, więc mogły uciec. Tym oto sposobem kolekcji nie widziałam. Nie dałam ponieść się tłumowi, tylko jak to ja mam w zwyczaju zawsze pod prąd – wyszłam umęczona całym tym zamętem organizacyjnym.
A tutaj możecie posłuchać ( i zobaczyć) co projektant miał do powiedzenia na ten temat:
Coś nie ma szczęścia Maldoror do mnie, albo ja do niego. W październiku nie zachwycił i tym razem również. Ale, tym razem pewne nie jest, że była to jego wina. Może to kwestia …….. Organizatorów? Idea wydaje się być świetna - nie przejście a stanie, nie pozowanie a prezentacja. W sumie prosta sprawa, a jednak nie. Jednak nie w Łodzi. Tak bowiem nie zobaczyłam kolekcji Maldorora, a jak sam projektant twierdzi godna ponoć zobaczenia. Hmm, muszę uwierzyć mu na słowo :) Pokazy w strefie OFF odbywają się w dość surowych przestrzeniach. Przyznam dodaje to pikanterii, a z pewnością wprowadzenie dodatkowego elementu zaskoczenia, potęguje ciekawość. Lecz wystarczy jeden mały psikus i ciekawość szlag trafi. I taki psikus sprawili nam Organizatorzy przy okazji pokazu Maldorora. Wybiła godzina zero, wszyscy zasiedli radośnie na krzesełkach, tudzież usadowili się wygodnie w pozycji stojącej w oczekiwaniu na pierwszy krok modelki odzianej w najnowsze cudo Maldorora. I stało się. Najpierw przemiła hostessa, bądź też Pani z Serwisu wskazała wszystkim drzwi w kierunku których należy się udać. Następnie przemiły Pan oznajmił przy owych drzwiach, że „o nie, tutaj przejść się nie da, proszę w tył zwrot, wejście za ścianą po prawej”. Gdy już szczęśliwie znaleźliśmy się w tajemniczym pomieszczeniu, nie powiem, każdy radził sobie jak mógł. Nawet udało się wygospodarować przestrzeń dla dumnie kroczących modeli i modelek, lecz na darmo. Cały trud widowni, która starała się sama sobie zorganizować wspomniany pokaz, poszedł na marne. Gdyż okazało się, iż projektant uknuł perfidny plan, który zdaje się nie został wpisany w plan Organizatora. Ustawił w najdalszym kątku sali, pod ścianą swoje dzieła. I w tym momencie solidarność tłumu posypała się. Wszyscy pognali ku owym dziełom, bo przecież miały nogi, każde po dwie, więc mogły uciec. Tym oto sposobem kolekcji nie widziałam. Nie dałam ponieść się tłumowi, tylko jak to ja mam w zwyczaju zawsze pod prąd – wyszłam umęczona całym tym zamętem organizacyjnym.
A tutaj możecie posłuchać ( i zobaczyć) co projektant miał do powiedzenia na ten temat:
no i strata, bo od 1,22 nie słychać wypowiedzi Maldorora :( / izyta
OdpowiedzUsuń