W ten weekend wszyscy się feszynłikowali a ja dla odmiany nie. Pewnie sprawą dyskusyjną dla Was jest czy ktoś tam za mną tęsknił .... No ok, dobra, przyznam się, pewnie Was to zdziwi, ale owszem - tak :D. Dostałam nawet kilka smsów, tudzież telefonów z pytaniem "a ty gdzie?" No cóż, a ja w domu. Po ostatnim miesiącu, który był dla mnie bardzo pracowity, włącznie z weekendami, marzyłam o sobocie i niedzieli spędzonej o tak, tylko dla siebie. A co robiłam w tym czasie?
Przygotowałam opis do filmów z moich wykładów, aby można było skończyć ich obróbkę, to znaczy starałam się ....
Skończyłam kolejną torebkę....
Dałam zabrać się na spacer ...
Ugotowałam krem z dyni, w końcu to Halloween. Krem z przepisu Kwestii Smaku. Polecam.
Rozpoczęłam pisać program kursów przeróbek modowych - czyli ecofashion w praktyce, który mam nadzieję, że już niedługo się rozpocznie.
A za chwilę planuję nadrobić zaległości prasowe.
Czy żałuję, że nie było mnie w Łodzi? Chyba jednak nie, bo byłby to kolejny wyczerpujący weekend fizycznie a jednak zregenerować baterie trzeba. Tym razem chętnie poczytam relacje z pokazów oraz pooglądam zdjęcia.
Wiolu! kiedy będą wyczekane przeze mnie filmiki? Tak chcę się tym podzielić, Twoimi radami i pomysłami, a nie mam jak! Czekam na info! :)
OdpowiedzUsuń