Szanowna Pani,
Zawód, a może raczej praca na stanowisku ekspedientka a
dokładnie kasjerka jest, zdaje się z wyboru. Tak mi się przynajmniej zawsze
wydawało. Tkwiłam też, w jak dziś się
chyba okazało, błędnym przekonaniu, że decydujemy się na pracę, którą chcemy
lub szukamy takiej pracy jakiej chcemy. Nikt Pani do niczego nie zmusza. I
śmiem podejrzewać, że otrzymuje Pani za swoją pracę wynagrodzenie. Być może
nikt nie dopłaca Pani za uśmiech, miłą aparycję tudzież uprzejmość. Aczkolwiek śmiem
wysnuć taką odważną tezę, iż kulturę osobistą każdy powinien wyssać z mlekiem
matki.
Droga Pani Ekspedientko, mam też takie podejrzenie, że za karę Pani przy
tej kasie nie siedzi. Z wielkim współczuciem przyglądałam się dziś Pani, jak
bułki przywitała Pani z nieskrywaną niecierpliwością, szpinak ze wzdychaniem a
makaron z wręcz nienawiścią w oczach. Już chciałam krzyczeć – O matko! Cóż one
Pani zrobiły! ….
Szanowna Pani ekspedientko, może skusiłaby się Pani na mały
test. Może tak jeden malutki uśmiech, no powiedzmy jeden na godzinę, może jedno
uprzejme spojrzenie niech też będzie -na godzinę. Tylko jedno na godzinę! Da
Pani radę? Oj… tak źle nie będzie, naprawdę to nie boli! A przekona się Pani,
że ludzie życzliwością na życzliwość odpowiadają….
...a może akurat miała zły dzień? ... chyba że zawsze ma zły dzień...
OdpowiedzUsuńDolorez
Dolore, niestety są tacy co zawsze mają zły dzień :(
OdpowiedzUsuń