Zauważyłam dziwną rzecz, co druga blogerka nazywana jest "stylistką". Czy to, że ktoś "jakoś się ubiera" (- czyt. inaczej, fajnie, oryginalnie, trendy, ... dodaj od siebie ;) ) zasługuje na miano stylistki? Zaczęłam się nad tym zastanawiać, gdy usłyszałam - w odpowiedzi na moje "NIE - nie jestem stylistką", pełne zdziwienia zdanie: "no ale przecież fajnie się ubierasz* i prowadzisz bloga ...". Hmm... może to trywialne, ale ubieram się dlatego, aby nie wyjść nagą z domu. Fakt, staram się być ubraną a nie przebraną, to druga kwestia. Nie wrzucam na siebie wszystkiego co leży w zasięgu ręki, ale też nie spędzam godzin na dumaniu w temacie " a co by tu na siebie włożyć". Szkoda czasu, wolę podumać nad sprawą ocieplenia klimatu, czy tez dlaczego Starost zrobił tak kiepską kolekcję ( o tym w następnym wpisie ). No więc WTF ( jak by to powiedziała Izyta) z tymi stylistkami ??? Zawód stylistka to ciężka praca. Nie dajcie się oszukać, że stylistka pod czas 5 minut rozmowy powie Wam co i jak powinniście nosić. Tak samo blogerka w poscie nie napisze co jest najlepsze dla WAS. ( Doradzam zwrócić uwagę na słowo WAS i wszystkie inne zwroty kierowane do WAS). Aby stylistka określiła Wasz indywidualny styl, pomogła Wam ukryć to, co ukryć trzeba a podkreślić to ,co warte jest podkreślenia, musi spędzić z Wami trochę czasu. Musi Was poznać, poznać Waszą osobowość, temperament. To nie jest łatwa sprawa. I nie mam tutaj na myśli tylko znajomości aktualnych trendów, stylistka musi mieć umiejętność obserwowania ludzi. To taki psycholog modowy, musi na światło dziennie wyciągnąć to, co drzemie w Waszej duszy. Po co? A no po to, aby to co na zewnątrz współgrało z tym co w wewnątrz, aby ubranie nie było przebraniem.
Fot.: Google images |
* przypisek autorki: to czy fajnie oczywiście jest kwestią sporną, i zależy tylko i wyłącznie od poziomu sympatii czytelników do autorki.
Dokładnie tak;) Bardzo fajny tekst kochana;)
OdpowiedzUsuńArt Anna - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńlike!!!
OdpowiedzUsuńSuper, że to napisałaś, bo dzisiaj słowo stylista nabiera pejoratywnego znaczenia. Tak popularne bycie stylistą jest coraz bardziej dalekie od istoty kreowania wizerunku. Pozdrawiam Patrycja M.
OdpowiedzUsuńOstatnie trzy zdania są kwintesencją całego wpisu! :) Wydaje się oczywiste na czym polega praca stylisty, a po bliższym przyjrzeniu się sprawie pojawia się problem. Ubiór ma określać "Ciebie", tym kim jesteś, a to wymaga bardziej wnikliwego poznania.
OdpowiedzUsuńNiektórzy chyba leczą ego i przyjmują każdy komplement (pseudo komplement?).
Pozdrawiam. Dolores:)