Kolejny raz obejrzałam film "Coco Chanel" i kolejny raz opłakałam rzewnymi łzami jej życie. Tak bardzo jak była genialna tak bardzo była nieszczęśliwa. Czasami mam wrażenie, że jej geniusz rósł proporcjonalnie do nieszczęść, które ją spotykały, bo przecież "mała czarna" zrodziła się z bólu po utracie mężczyzny życia.
Photo: Getty Images |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz