Odbyłam wczoraj podróż w świat Deana i Dana Caten. Mówią o sobie: “Born in Canada, living in London, made in Italy”. Miałam przyjemność gościć w ich fabryce w Milanie. Ogromne hale. W jednej pracownia, przy komputerach grono projektantów, którzy mają zaszczyt pracować dla nich, przelewa z papieru w wirtualny świat projekty Deana&Dana, następnie projekty idą na ploter, tworzony jest wykrój. Krojniczy wycinają skrawki materiałów z których powstaje prototyp, następnie wpadają Dean&Dan i wyglądający idealnie ciuch, tną na modelu/ modelce, dopasowują, robią poprawki. I tak z każdą pozycją z kolekcji. Żmudna i ciężka praca. Nad kolekcją pracuje sztab ludzi, wszystko musi być dopracowane, nie możliwości żeby cokolwiek poszło nie tak.
Następnie Panowie prowadzą do wielkiego hangaru. Setki taśm z wieszakami a na nich przygotowane do wysyłki ubrania do sklepów między innymi na Capri, w Istambule, Kijowie, Hong Kongu, Milanie, Cann, Moskwie, Dubaju i Singapurze. I ten etap działania firmy Dsquared2 nie może obejść się bez kontroli projektantów. Wybiórczo sprawdzają jakość odszyć, wykończeń zapakowanych do wysyłki ubrań.
Tak jak każda dobrze prosperująca firma również i ta opiera się na relacjach z ludźmi, pozytywnymi relacjach. Jest to tak ogromny mechanizm, pełen malutkich trybików. Bracia Caten nie mogą pozwolić sobie na zaniedbanie którykolwiek z etapów procesu twórczego.
Z tej wielkiej fashio-fabryki wychodzą w świat takie oto cuda:
A w tą podróż zabrała mnie WorldFashionTV. Fajnie czasami tak wirtualnie podróżować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz