Do mojej kolekcji ulubionych kotów dorzucam nowego. Zielony Kot, e-sklep z błyskotkami, świecidełkami, taki straganik jak z Jarmarku Dominikańskiego tylko w wirtualnym wydaniu. Ilość dostępnej biżuterii przechodzi moje najśmielszewyobrażenia :)). Ostatnio mam bransoletkową fazę, na szczęście ogranicza się ona tylko do wyrobów własnych, ale jak zobaczyłam ten sklepik, wcięło mnie na kilka dobrych godzin. W każdym stylu, w każdej kolorystyce, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Oczywiście jestem kapryśna, więc to co wczoraj wydawało mi się hitem dziś już mnie nudzi, wybrałam kilka moich hitów, przyglądam się im i sama się sobie dziwię, jakiś czas temu nie spojrzałabym na nie przychylnym okiem a co dopiero mówić o zachwycie. Och, chyba jednak prawdą jest, że kobieca natura zmienną jest ;).
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony sklepu Zielony Kot.
To chyba jest internetowa wersja warszawskiego sklepu, z Chmielnej? Można wygrzebać perełki!
OdpowiedzUsuńKelly, całkiem możliwe, że tak jest.
OdpowiedzUsuńTaaaak, to jest internetowa wersja warszawskiego sklepu. Zawsze jak tam chodze, to nie wiem co wybrac. Maja niesamowite rzeczy. Lubie zielonego kota:)
OdpowiedzUsuńZaraz więc zasiadam i zaczynam szperane! :D Dzięki, Wiola! ;)
OdpowiedzUsuń