piątek, 1 lipca 2011

9 w skali Richtera w odcieniach blue

a to Zocha w stylizacji blue, spódniczka + blizka DIY





Jeszcze dobrze lato się nie rozgościło a już myślami jestem przy jesieni... 
Zauważyliście, że trendy przemijają z prędkością światła? Hmm, może bardziej zmieniają się jak w kalejdoskopie. Poddajemy się im bezwolnie a one wnikają do naszego życia, jak coś co było w nim od zawsze. Nie żegnając starego entuzjastycznie przyklaskujemy nowemu. To co wcześnie było cudowne, modne, tchnące świeżością nagle staje się nudne, niefajne, ponure .... Balansując między jednym a drugim trendem czuję się jak szmaciana laleczka, w którą "ktoś" wdmuchuje fashionerskie o2 niezbędne do funkcjonowania na ulicy, będącą w szarym, zwykłym życiu najdłuższym wybiegiem świata. Jak to się dzieje, że jeszcze wczoraj elektryzowała mnie myśl o kostiumie w czerwonym kolorze przeplatanym żółtą niteczką, a dziś ten sam kostium zastąpił w mych myślach szaro-srebrny kombinezon ? Czasami mam wrażenie, że nie mam wpływu na swój własny gust, upodobania... takie to jest .... frustrujące ... tak, to jest odpowiednie słowo. 
Czasami, szczególnie, jak robię coś z "automatu" np. sprzątam, moją głowę zalewa fala takich oto myśli, takie tąpnięcie wydobywające z głębi mojego umysły mocniejszy strumień świadomości. Takie 9 w skali Richtera.

1 komentarz: