I skończyło się...
Dziękuję Ci BFG za te dwa cudowne dni. Dziękuję, za poznanie super ludzi, za otwarcie nowych horyzontów, dziękuję za tyle pozytywnych emocji, dziękuję za pozytywną energię, która daje kopa i motywuje.
Jak to mawia Paris Hilton LOVE YOU !!!
Drugi dzień był bardzo pracowity i wiele się wydarzyło. Ubolewam, że w tym samym czasie odbyły się dwie mega ciekawe dyskusje, ale niestety wynika to tylko i wyłącznie z faktu, że czasu rozciągnąć się nie da, a dzień ma tylko 24 godziny.
W sali nr 1 odbyła się dysputa na temat motywacji i demotywacji z udziałem Magdy Umer, Venili Kostis, Elizy Wydrych, Doroty Kamińskiej i Kominka. Konkurencyjna dyskusja na temat marketingu na blogach odbyła się, między innymi z udziałem Mirka Połyniaka, Natali Hatalskiej i Grzegorza Marczaka, daleko daleko hen wiec nie było nawet szansy biegać od jednej sali do drugiej. I w obliczu tak wyglądającej sytuacji logistycznie, rozum nakazywał podyskutować z Hatalską a serce z Venilą Kostis ... No cóż, jak to bywa z kobietami - serce wygrało. Więc Izyta, mam nadzieje, że wybaczysz mi :(. Plisssssssssss
Naturalnie jestem bardzo wdzięczna organizatorom za umożliwienie publiczności wzięcia aktywnego udziału w dyskusji :) ( > czyt. Wiolka znów dorwała się do mikrofonu)
Generalnie wniosek jest jeden i nauka na przyszłość - jak nie masz twardej skóry nie bierz się za publiczne wyrażanie swej opinii. Możesz też zrobić tak: zlecić moderatorom niepublikowanie "nieprzychylnych komentarzy" I teraz tutaj należy subiektywnie rozwinąć definicję "nieprzychylne" - obraźliwe, krytyczne, niefajne, demotywujące, kłamliwe, nieszczere - czyli wszystkie te, które nam nie pomagają w naszej radosnej twórczości jaką jest pisanie bloga, komentarze. Oto rada Kominka, spłycona, aczkolwiek sądzę, że trafna i pomagająca istnieć w blogosferze.
Podobała mi się szczerość Elizy, jak i pozostałych uczestników dyskusji również, w sprawie finansowej motywacji do pisania. Nikt się nie oszukuje i nie zarzeka się, że przecież pieniędzy za pisanie bloga nie weźmie. Wręcz przeciwnie, Pani Magda Umer wprost przyznała, że za to jej płacą. I super, niech płacą jak najdłużej :).
Jakieś fotki będą niebawem....
Fajna sprawa;) Szkoda, że ja nie byłam na takiej imprezie;)
OdpowiedzUsuńwybaczam :) może następnym razem uda mi się być.../izyta
OdpowiedzUsuń