środa, 19 października 2011

Domowe SPA!

Ok, doza egzystencjalizmu została na ten moment wyczerpana ;) 
Czasami robię sobie takie domowe SPA. Co objawia się tym, iż nalewam do wanny gorącej wody, wlewam pachnący płyn tudzież wsypuję odrobinę orzeźwiająco-relaksujących soli, nakładam na twarz maseczkę, w której nikt poza mną nie może mnie zobaczyć ( hmm w sumie i nawet ja unikam swojego odbicia w lustrze) i zalegam w tej wannie na dobrych kilka chwil. I dziś tak było. Poprzedni post wyraźnie wskazuje w jakim kierunku podążał mój umysł, musiałam więc go zawrócić z tej złej drogi. Z umysłowej wycieczki w uzdrawiający letarg wybudziło mnie cichutkie miauczenie. Odegnałam ten dźwięk niczym natrętną muchę, ale nie ! Lami jest twarda..... po chwili słyszałam już tylko przeraźliwy pisk przechodzący w koci płacz. No chodź już, chodź już, nudzę się - to miała na myśli Lami, gdyby ktoś z Was myślał, że jakaś krzywa jej się działa. O nie!   ona tylko chciała pokazać, że istnieje. Po czym spokojnie położyła się spać. A ja ? zostałam sama ze sobą i moją maszyną do szycia :)
Jako, że dawno Wam nic nie pokazywałam, spieszę to nadrobić. Prezentuje je Zośka, znacie pewnie to powiedzenie: pięknemu we wszystkim pięknie, więc oczywiste, że Zośce twarzowo w owej spódnicy :) Ja mam nadzieję ukazać się Wam w niej już niebawem. 


1 komentarz:

  1. Kochana Ty nie obiecuj... tylko wskakuj w kieckę i rób foty ;)

    OdpowiedzUsuń