Tak wiem, zima przed nami a ja znów marze o kolejnej wiośnie i lecie, ale jakoś nie mogę się powstrzymać, przed uchyleniem rąbka tajemnicy co nas czeka w przyszłości. Wiecie jak to jest ze świątecznymi prezentami - szuka się ich w całym domu, i z nowymi kolekcjami jest tak samo. Marco Zanini dla Domu Mody Rochas zaprojektował kolekcję dosłownie z innej epoki. W pierwszym momencie myślałam, że się pomyliłam i oglądam filmy z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych. Kolorowo, czasami troszkę futurystycznie, jednak chyba zbyt dosłowna inspiracja. Wiem, że w modzie ponoć wszystko już było a każdy kolejny sezon płynie inspiracją z poprzednich, ale inspiracja a powrót do "korzeni" to dla mnie dwie różne rzeczy. Podoba mi się kolekcja ale nie tego oczekuję po tak wielkim projektancie jak Zanini. Kolekcja robi wielkie WOW a później jest wielkie YYYYY....
Niby Francja elegancja niby akcent plażowy jakos wszystko takie to bez sładu i ładu - jak dla mnie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy post w końcu sie napisał :)
Rzeczywiście, trochę nacisk z "inspiracji" przełożył się na "kopię" - tym ubraniom brak nowoczesności.
OdpowiedzUsuńJa chcę buty na koturnach! :P
OdpowiedzUsuńAga, rozumiem Cię doskonale, właśnie stoję przed wielkim wyborem życiowym, jakie sobie kupić :D
OdpowiedzUsuń