sobota, 26 marca 2011

Orsay przybywa z odsieczą !

Aaaaaaaaa, ratunku, NIE, NIE, NIE uciekaj, a kysz !!!! No przecież już sobie poszłaś, już Cię nie ma, wróć proszę w grudniu :). Zaproszenie masz otwarte, ale w grudniu, no nie bądź taka ! 
Tak wyglądał mój poranek, szybciutko pobiegłam od okna do laptopika sprawdzić czy oby w sklepach też się nagle nie odmieniło w tą jedną noc, tak jak u mnie za oknem. Spokój, tylko spokój może Cię Wiolka uratować..

uff mogę oddychać spokojnie :) To tylko pogoda troszkę się chyba zamotała albo może chciała nam udowodnić prawidłowość starego porzekadła: W marcu jak w garncu! 
W sklepach wszystko na swoim miejscu, na wybiegach również. A z odsieczą przyszedł mi Orsay :) w mojej skrzynce wyskoczył cudnie wiosenny orsay'owy newsletter. Mam taką słabość do tej marki. Wynika ona albo to z faktu iż prawie 10 lat wspólnie dzieliłyśmy Wrocław, albo z faktu iż jest to marka Polska, która wybitnie radzi sobie na scenie światowej. Jakby nie było, lubię ją i nie stawiam jej wygórowanych żądań :) 
To co wypatrzyłam w nowej kolekcji, nie koniecznie jest jakieś odkrywcze i nowatorskie ale urocze i kobiece. 


Po więcej zajrzyjcie tutaj

7 komentarzy:

  1. Ja raczej mam problem, żeby kupić sobie coś w Orsay'u. Ale czasem trafiam na bardzo ładne, kobiece rzeczy dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ♥Intresting post like all your blog♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Orsay, ale mam z niego tylko kilka rzeczy. Fakt, są na czasie i mają rzeczy dobrej jakości, ale jakieś to wszystko jest dla mnie trochę... nudne. Choć owszem, od czasu do czasu trafiają się perełki. Jak wszędzie zresztą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. bluzeczka na dole po lewej - urocza! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A Orsay to polska marka? Całe życie wydawało mi sie, że niemiecka,ale teraz już nie wiem : o

    OdpowiedzUsuń